Ads 468x60px

czwartek, 19 marca 2015

Laktacja - pierwsze 3 miesiące i pierwsze wątpliwości

   Podczas pierwszych 3 miesięcy karmienia młode Mamy mają nieraz do czynienia z różnymi problemami. Dla mnie te miesiące przede wszystkim były bardzo wyczerpujące. Żeby karmić piersią musiałam moją Pociechę nauczyć najpierw ssać. Szczegółowo pisałam o tym
w temacie: słaby odruch ssania. Kiedy już myślałam, że mamy za sobą ten "problem" pojawiał się następny trudny moment. Nagle wystąpił nawał  pokarmu, równie niespodziewanie powstał zastój, a zaraz po nim zapalenie piersi. Nawał mleczny oznaczał, że moja laktacja ruszyła pełną parą - co mnie bardzo cieszyło, bo to był dla mnie sukces, ale zastój był oznaką, ze coś robię nie tak. Szybko starałam się skorygować błędy: pilnowałam prawidłową pozycję dziecka przy piersi
i aby Malutki dokładnie je opróżniał. Szczegółowo o tych problemach będę pisać w następnych postach. Wiedziałam jedno: Rozwiązanie jest proste - przystawiać Maluszka do piersi! Bardzo pomógł mi mój mąż, który mimo tych problemów, zawsze mnie wspierał. Również rodzina była dla mnie oparciem.
To bardzo ważne, aby w trudnych momentach rodzina Nas wspierała dobrym słowem, wiarą w to co robimy, pomocą w codziennych czynnościach... Okruszki miłości skierowane w Naszą stronę mogą dodać nam po prostu odwagi i siły w nowej roli.


Mogą pojawić się również takie myśli:
"Nie mam pokarmu" - aby rozkręcić wypływ mleczka trzeba przystawiać Maleństwo do piersi (minimum 8 do 12 razy na dobę w pierwszych 3 miesiącach) lub jeśli to jest nie możliwe, regularnego odciągania pokarmu. Ja karmiłam Mareczka 8 razy na dobę, ale ponieważ były to miesiące letnie (maj, czerwiec, lipiec) często tych karmień było więcej (w dzień co 1,5 do 2 godzin). Maluch gdy jest gorąco chce się po prostu napić, dlatego karmienia są częste, ale krótkie. Dziecko ssąc tyle ile chce, daje organizmowi Mamy informacje, jak duże są jego potrzeby. Dzięki temu laktacja się normuje.
"Mam miękkie piersi, chyba mleko się skończyło" - nic podobnego moje drogie Mamy! Na początku biust jest wezbrany mlekiem i myślimy, że właśnie wtedy mamy mleczko. Ja bardzo rzadko miałam takie uczycie - pisałam o tym w temacie "Doradca laktacyjny". Mój biust był miękki i mimo to zawsze był w nim pokarm na czas. Jak to możliwe? Organizm Mamy produkuje mleczko z krwi na bieżąco! Każde karmienie jest sygnałem, który nasz organizm odbiera jako hasło do dalszej produkcji. Dziecko nigdy nie opróżnia piersi całkowicie! Dopóki Maleństwo ssie, pokarm będzie się sączyć, choćby po kropelce.
"Chyba już moje mleko mu nie wystarcza. Ciągle jest głodny." - takie momenty będą się powtarzać póki karmimy tylko piersią. W takich chwilach przypominałam sobie, że: skoro dziecko sam reguluje wielkość wytwarzanego mleka, czyli daje bodziec do większej produkcji, a więc mam teraz do czynienia ze skokiem rozwojowym. Wiem, że w takich chwilach pojawia się uczucie wątpliwości w to co robimy, a jeśli na dodatek ktoś rzuci hasło -"a może Twoje mleko jest mało kaloryczne" - pojawia się lęk. Maluszek ssie częściej, bo potrzebuje więcej mleka, aby mógł się rozwijać! Nie bój się! Pozwól mu na to. Twoja laktacja dopasuje się IDEALNIE do potrzeb Twojego Dziecka! Skład mleka zawsze się zmienia, inny jest rano, inny na wieczór - ale zawsze jest w sam raz dla Malucha.

Pamiętajcie drogie Mamy, tylko Wy znacie doskonale potrzeby swojego Dziecka!



1 komentarze:

Unknown pisze...

Jeśli chodzi o rozkręcenie laktacji to warto przystawiać Dziecko nawet podczas odpoczynku. Jest się wtedy odprężonym, a Maleństwo świetnie wyczuwa nasze emocje. Połóżcie się do łóżka na kilka godzin z Maluszkiem. Mleczko będzie silniej wypływać po takim odprężeniu ;-)

 

Łączna liczba wyświetleń

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

 
Blogger Templates